Forum Fallout PBF - RPG Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Fallout PBF - RPG Strona Główna  Zaloguj  Rejestracja
Ścigany [M. Ostrowski, Voozie, Luke]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fallout PBF - RPG Strona Główna -> Misje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Pon 16:05, 19 Mar 2007    Temat postu:

- Pieprzyc Hummera! Musisz byc twardy! - odezwał się z uśmiechem do Luke'a - A tak serio, to chyba masz rację. - tutaj odezwał się do Skalpela - Dobra młody, tu dowodzisz Szkiełkiem i tym trzecim, jakby zaczęli panikowac. A Szkiełko pewnie się przyda, tacy ludzie zawsze mają wiele talentów. - uśmiechnął się do osobnika imieniem "Szkiełko", po czym znów przemówił do Luke'a - Wiesz może, gdzie jest nasz hummer? A nie zbiera czasami ciał itp. z miejsca naszej ostatniej masakry? Może Ostrowski się przebiegnie sprawdzic? - takie małe złośliwości pod adresem Ostrowskiego wyraźnie sprawiały mu przyjemnośc, i nawet nie próbował się z tym kryc.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luke
Żołnierz Bractwa Stali



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: To było tak dawno, że nie pamiętam

PostWysłany: Pon 17:29, 19 Mar 2007    Temat postu:

- A po cóż marnować talenty Ostrowskiego skoro masz radio - odezwał się Luke - Czy to ja zawsze muszę o wszystkim pamiętać?
Super mutant pokręcił z rezygnacją głową i znowu zaczął się zajadać suchym chlebem i popijać wodą. - Wiesz mają nawet niezłe te chleby. Może spróbujesz? - Powiedział Luke i podał obgryziony i obśliniony kawałek Vooziemu. - Nie jesteś głodny? - Postarał się zrobić taką minę Bo jak nie, to...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Pon 17:37, 19 Mar 2007    Temat postu:

- Jedz, jedz - to może byc ostatni posiłek w twoim życiu - pomyślał i kontynuował - Nie żałuj sobie. A radia nie pamiętam jak obsługiwac - wycedził przez zęby i starał się mówic już bardziej spokojnie - zresztą Ostrowskiemu przyda się troche ruchu i powietrza. Taka chudzinka. A Ty, Luke, możesz sobie za ten czas pojeśc - starał się przekonac Mutka do współpracy - No Ostrowski! Biegnij! Co się gapisz? Szkoda czasu! Po czym odwrócił się by też coś zjeśc, a na jego twarzy malował się złowieszczy uśmiech, bo wykombinował już jak pozbyc się Ostrowskiego...

[off] Żeby nie było, że jestem złośliwy dla innych graczy. Marek, do Ciebie nic nie mam, grasz dobrze, ale Vooz jakoś nie polubił Ostrowskiego, a pozatym to urozmaici grę. Nie obrażaj się. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GM



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teraz jest tam krater...

PostWysłany: Pon 18:27, 19 Mar 2007    Temat postu:

[off] Panowie, gdyby nakręcić z tej sesji komedię, to Oskara moglibyśmy miec w kieszeni [text z hummerem mnie zwalił z nóg xD]. Ale nie osiadajcie na laurach- kilka... ekhm, kilkadziesiąt bandyckich tyłków jest do skopania! [/off]

Zanim Ostrowski zdążył chociaż drgnąć, choć mało kto sądził, że nie zaprzestanie swojej roli nieodzownego cienia zespołu, Szkiełko podszedł do Vooziego, chwycił jego radio, zamachnął się z całej siły i... nacisnął czerwony guzik i przekręcił zręcznie pokrętło na radiu i poburczał coś pod nosem.
- Halo...? - głos Jacka [czyt. Dżaka ;]] rozniósł się po pomieszczeniu, zniekształcony i przerywany trzaśnięciami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Pon 19:36, 19 Mar 2007    Temat postu:

Vooz chciał już wyrwac Szkiełce(tak to się odmienia?^^) radio i powiedziec Jack'owi, że to pomyłka, ale rozmyślił się, bo to by wyglądało zbyt podejrzanie. Zamiast tego wyrwał Szkiełce radio i zapytał Jack'a:
- Siemanko Jack, jesteś może wolny? Bo potrzebujemy taryfy! Przyjedź szybko pod ratusz, mamy tu sprawę. - tutaj coś mu się przypomniało - Emmm, Jack? Nie jesteś chyba zły, że nie posprzątaliśmy po ostatnim zabijanku?

[off] Nie martw się Masakratorze, skoro wam się podoba, postaram się regularnie wtykac jakieś wątki komediowe. Oczywiście nie za często, bo nie na tym rzecz polega. ^^ [/off]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GM



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teraz jest tam krater...

PostWysłany: Pon 21:16, 19 Mar 2007    Temat postu:

[off] Szkiełce brzmi troche damsko, proponuje Szkiełku/Szkiełkowi. [/off]

- Zły? - głos Jacka był złowieszczo i nienaturalnie cichy i spokojny. - Nie przyjacielu, nie jestem zły. Za sprzątanie waszych trupów i pojedynek o nich z miejscowymi śmieciojadami, odgryzłem się w raporcie.
Jego szyderczy uśmiech można było wyczuć, mimo że radio nie dawało mozliwości monitoringu rozmówcy.
- Tak więc służę pomocą, już jadę.
Krótki chrzęst radia zakomunikował zerwanie połączenia.
Jedyne, co Vooziemu cisnęło się teraz na usta, to słowo dupek...
Sądząc po minie Luke'a, też nie był zadowolony informacja Jacka... albo ugryzł sie w język.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Wto 14:05, 20 Mar 2007    Temat postu:

W pierwszej chwili chciał rzucic radio na ziemię i rozdeptac je. Ale powstrzymał je i schował do podręcznej torby(chyba każdy z nas ma plecaczek, nie?) Nie mając nic do roboty, Vooz usiadł koło Luke'a i ugryzł kawałek chleba. Nie, zaraz, nie ugryzł. Gdy powierzchnia jego zębów dotknęła powierzchni chleba, impuls który doszedł do jego mózgu, poinformował, że chleb jest cholernie twardy i kolejna taka próba skończy się cybernetycznymi zębami. Odsunął więc "to" od ust i odłożył na miejsce. Głuche "klang" rozległo się po pomieszczeniu. W jego głowie znów zaświtała szydercza myśl, po czym myśli ciałem się stały:
- Hej, Ostrowski, może spróbujesz tego pysznego jadła? W końcu czeka nas długa jazda! Nie żałuj sobie! - po tych słowach wziął bochenek do rąk i podał Ostrowskiemu.
"Jakby go tym walnąc, to też byłoby niezłe" - pomyślał i złowrogi uśmiech wypełznął na jego twarz. A żeby odwrócic uwagę od chleba, zagadnął:
- Hej, a jakbym zginął, to nie chce byc pochowany! Brzydzę się robaków - dreszcz przeszedł przez te części jego ciała, które nie zaznały jeszcze smaku elektroniki - Spalcie mnie, albo coś takiego. - uśmiechnął się, po czym jeszcze raz sprawdził, czy jego Sig jest dobrze załadowany i wyszedł przed ratusz, nie czekając na innych. Chciał w samotności przemyślec parę spraw...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luke
Żołnierz Bractwa Stali



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: To było tak dawno, że nie pamiętam

PostWysłany: Śro 11:47, 21 Mar 2007    Temat postu:

Po rozmowie Vooziego z Jackiem, Luke'owi opadła szczęka ze zdumienia. "Jak można być tak chamskim. Już ja mu pokaże co to znaczy prawdziwy gniew", pomyślał Luke, lecz nie pokazywał po sobie wzburzenia. Wrócił do jedzenia, aby poczekać na swoją taryfę, wiozącą ich do serca wszelkiego zła w tym mieście. Po chwili jednak olśniła go pewna myśl. Mimo, że Voozie starał się ukrywać swoje zamiary, super mutant i tak wiedział o co mu chodzi. Poszedł za kumplem na zewnątrz. Gdy już go dogonił powiedział: - Ile jest miejsc w Hummerze? Sześć? Jeżeli dobrze myślę pozbędziemy się Ostrowskiego pozostawiając go samego na pastwę losu. Po dwóch dniach nie będzie wiedział jak kupić jedzenia i umrze z głodu. Muhahaha.
W tym momencie Luke wzniósł ręce ku górze i roześmiał się jak zły doktorek nad swoją przyszłą ofiarą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Śro 13:13, 21 Mar 2007    Temat postu:

Zapewne miał bardzo głupią minę w tym momencie, ale był bardzo zadowolony, że ktoś tu jeszcze myśli nad sensem życia Ostrowskiego.
- Luke, skąd wiedziałeś? Aż tak to było widac? - Vooziego troche naszły wyrzuty sumienia i współczucie dla Marka, jednak po chwili otrząsnął się z zamyślenia i kontynuował gadkę.
- Ale Luke, pomyśl. W tym mieście napewno jest kilku ludzi, którzy go nakarmią i napoją swoim kosztem. Ma szanse przeżyc, a nawet wrócic do Bunkra, a wtedy będziemy mieli przewalone. No i napewno nie będziemy tam siedziec tydzień przecież. Sześc godzin w tę i szesc spowrotem, to masz dwanaście. Uporamy się z nimi w, liczmy, kilka godzin i wracamy z tarczą. Musimy wziąśc go ze sobą, niech siedzi na dachu. Pozbędziemy się go tam. Wypchnę go na główny ogień, albo po prostu strzelę w łeb i już napewno nic, nikomu nie powie. - odwrócił się, i sprawdził, czy nikt ich nie obserwuje po czym mówił dalej - Będziemy mogli napisac w raporcie, że niestety zginął, bo głupi sam poszedł na główny ostrzał a my nie zdążyliśmy go nawet osłonic. A jak przywieziemy ciało, może nam dadzą jakiś order za walecznośc, czy coś. To jak Luke, tyś mi jedynym wiernym, wchodzisz w to? - wyciągnął w stronę Luke'a swoją małą w porównaniu do jego rączkę i czekał na decyzję towarzysza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luke
Żołnierz Bractwa Stali



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: To było tak dawno, że nie pamiętam

PostWysłany: Śro 14:08, 21 Mar 2007    Temat postu:

Luke wyciągnął ogromną dłoń w stronę ręki Vooziego i uścisnął ją nie za mocno aby przypadkiem nie złamać mu nadgarstka, albo całego ramienia. - Uwielbiam te diaboliczne plany. Ale mogą być świadkowie. Tych trzech burmistrza i jeszcze Jack. Może ich też damy na pierwszy ogień? - Zapytał w zamyśleniu Luke. Wiedział, że Voozie nie będzie zadowolony, aby wybić wszystkich. - A tak w ogóle to po co chcemy zabić Ostrowskiego?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Śro 18:34, 21 Mar 2007    Temat postu:

Vooz westchnął spokojnie. Tego pytania właśnie się obawiał. Myślał nad jakimś kitem, ale doszedł do wniosku, że nie ma zamiaru okłamywac Luke'a.
- Wiesz Luke, wydaje mi się, że on się tylko tak za nami wlecze, jak cień i czeka, aż zginiemy, a jeśli nie zginiemy, to pewnie pierwszy poleci bo nagrody i pochwały, chociaż nic nie robi. A tych trzech może się przydac, lepiej nie robic im krzywdy... - narazie... - dodał w myślach - Coś się wymyśli na miejscu, dostosujemy plany do miejsca akcji. A właśnie, ty osobiście też masz coś do Ostrowskiego? - nutka nadziei zabrzmiała w jego głosie - Dla Ciebie też chyba nie był zbyt miły, huh? - usiadł na schodach i chęc zapalenia papierosa zmogła go cholernie.
Przecież z tym skończyłem - pomyślał i policzył spokojnie do dziesięciu. W tym czasie zaczął myślec już o czym innym i chęc opuściła go, teraz czekał tylko, co powie Luke i kiedy przyjedzie nasza taryfa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luke
Żołnierz Bractwa Stali



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: To było tak dawno, że nie pamiętam

PostWysłany: Śro 18:54, 21 Mar 2007    Temat postu:

- Ja osobiście nie mam nic do Marka. Ale on jest jakiś dziwny... Gdy chce o czymś pogadać to nagle gdzieś znika, albo w ogóle stoi jak kołek. Albo jak nas zaatakowali to musiałeś go obudzić..., zaczyna mnie coraz bardziej denerwować. - Zobaczył jak Voozie szuka czegoś po kieszeniach. - Nie pal. To świństwo. Ja nie palę i żyję ze 150 jak nie więcej...
W tym momencie super mutant podniósł głowę w zadumie i zaczął rozmyślać o życiu i przemijaniu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GM



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teraz jest tam krater...

PostWysłany: Pią 15:18, 23 Mar 2007    Temat postu:

Nagle do pomieszczenia wbiegł jeden z wartowników, ściskając karabin w dłoniach:
- Przyjechał hummer Bractwa, kierowca mówi, że ma was zawieść do bazy bandytów.
Oznajmiwszy komunikat, młody człowiek truchtem powrócił gdzieś na swoje stanowisko.
Akcję czas zacząć...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Pią 21:11, 23 Mar 2007    Temat postu:

Zobaczywszy, jak jakiś gościu gada z naszym "ukochanym kierowcą", odetchnął głęboko, jeszcze raz sprawdził swojego Siga, wzruszył ramionami i podszedł do Hummera.
- Ile mamy wolnych miejsc? Nasza ekipa się powiększyła i będziemy mieli kłopot, jeśli wszyscy się nie zmieścimy.
Po czym znów zaczął się nerwowo kręcic i dodał:
- Masz może fajka? Nie mogę już wytrzymac!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GM



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teraz jest tam krater...

PostWysłany: Pią 23:48, 23 Mar 2007    Temat postu:

Jack siedział juz wewnątrz hummera i ubrany był w swoja skórzaną kurtkę, a dodatkowo wokół szyji przewiązany miał zakrwawiony kawałek płótna, który częściowo zasłaniał też jego twarz, natomiast jego głowę przykrywał kowbojski kapelusz. Oczy ukrył za okularami "lustrzankami", które nadawały właścicielowi kozacko-szpanerski wygląd.
Usłyszawszy pytanie Vooziego, siegnął po PipBoya zza kurtki, wystukał na nim coś i pokazał go Vooziemu. Zielone literki mówiły: "Jeden z uciekających zranił mnie w szyję, wole nie nadwyrężać głosu".
Hm... Przynajmniej nie będzie pyskował, pomyslał Voozie, kiedy Jack schował PipBoya spowrotem do wewnętrznej kieszeni kurtki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Sob 10:54, 24 Mar 2007    Temat postu:

- Czyli mam to uznac jako "nie"? - powiedział, wyraźnie się załamując, nie wiedział, jak teraz będzie mógł się skupic, skoro tak wielka chęc niszczy znów powoli jego umysł, a jeśli spełni tą zachciankę, to pewnie też tkanki.
Wzruszył więc ramionami w bezsilności, po czym zawołał do Luke'a:
- Hej! Luke! Zawołaj frajerów i zbieramy się stąd! - po czym sam zgrabnie wpakował się na tylne siedzenie i czekał na towarzyszy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GM



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teraz jest tam krater...

PostWysłany: Czw 12:50, 29 Mar 2007    Temat postu:

Jack, opatulony szmatami, w milczeniu przyglądał się wsiadającym. Obok niego miejsce zajął Skalpel, na fotelu pasażera był Szkiełko oraz Luke i Voozie, miejsce na pace zajął Willy Fug i Marek.
Gestem dłoni Jack dał znać, że mogą ruszać, więc Voozie domknął drzwi [Luke siedzi pośrodku] i hummer z logiem Bractwa ruszył w drogę.
Jak na swój sposób, Jack prowadził wyjątkowo spokojnie, bez zbędnej brawury, nawet kiedy pojazd opuścił granice miasta i znalazł się na otwartych pustkowiach. Nielicząc odgłosu pracującego silnika i pomrukiwań Szkiełka, w hummerze panowała "cisza", a może nawet lekko napięta atmosfera, co wyczuł Voozie [off] Percepcja na 8 ;][/off], ale może to przez niedawne potyczki, które każdy zaliczyć jeszcze przed chwilą. Natomiast na pace odbywała się rubaszna rozmowa, a głośne śmiechy docierały do uszu Luke'a i Vooziego i może nawet Szkiełka, choć jego bardziej interesowały buty super mutanta, przy których ciągle skubał jakieś elementy ogromnego obuwia. Czyżby Ostrowski nareszcie się otworzył?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Luke
Żołnierz Bractwa Stali



Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: To było tak dawno, że nie pamiętam

PostWysłany: Czw 13:47, 29 Mar 2007    Temat postu:

Luke ledwo siedział w tym niby "dużym" Hummerze. Dla niego było i tak za mało miejsca. Był schylony jak cholera, to jeszcze ten świr grzebał mu w butach. Luke nie wytrzymał: - @#$%^&* od moich butów! - wrzasnął. Sam się zdziwił od swojego nagłego wybuchu, ale cała ta sytuacja irytowała potężnego super mutanta. Postanowił się zdrzemnąć i mieć gdzieś to wszystko...


[off] Sory, że nie odpowiadałem, ale cierpie na chroniczny brak czasu[/off]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Voozie
Game Master



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wybrzeża nicości...

PostWysłany: Czw 14:09, 29 Mar 2007    Temat postu:

Śmiechy, chichy itp. coraz bardziej go wkurzały. I chociaż podróż przebiegała spokojnie, to dla niego niewystarczająco spokojnie. Głowa pulsowała mu nieopisanym bólem, przy każdym wybuchu śmiechy jego kompanów, którzy siedzieli na pace. Sig Sauer zaczął ciążyc w kaburze, a chęc rozwalenia głowy ostrowskiego za pomocą tony pocisków i małego pistoletu sięgała zenitu. A jako, że jechali na niezbyt równym terenie, przyszedł mu do głowy pewien pomysł.
- Jack, możesz jechac szybciej i troche poskakac, byłoby fajnie. - zwrócił się do kierowcy i uśmiechnął, po czym zwrócił się do Luke'a.
- Nie śpij, ładne widoki. Opowiedz mi coś o sobie, bo prawie nic nie wiem. Mamy czas, więc nie musisz się śpieszyc. - mrugnął do niego porozumiewawczo i na chwilę zapomniał o Marku, więc rozsiadł sie wygodnie, słuchając Luke'a...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Masakrator_pl
Administrator / GM



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Teraz jest tam krater...

PostWysłany: Pią 22:04, 06 Kwi 2007    Temat postu:

Nagle Jack otworzył drzwi i wyskoczył z rozpędzonego hummera! Tak nagle, bez ostrzeżenia... No ba! przecież polegało to na elemencie zaskoczenia.
Hummer jechał górska drogą, a na trasie hummera rozciągała się przepaść...
Cybernetyczny umysł Vooziego podał szybko wynik: jedna minuta do przepaści...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fallout PBF - RPG Strona Główna -> Misje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
BBTech Template by © 2003-04 MDesign
Regulamin